Prolog

 
"Narkomani to ludzie bardzo wrażliwi, być może słabi, którzy nie potrafią dać sobie rady z tym światem. Dlatego szukają czegoś, co im ten świat ubarwi.
I bardzo często nie wiedzą, w co się pakują. Narkomanem jest się od pierwszego zastrzyku do końca życia. I nie ma się co oszukiwać – później tracimy wszelką wrażliwość."-Maria Moneta-Malewska.


Nie pamiętam kiedy ostatni raz się tak czułam,kiedy mój umysł był w błogim stanie i nie myślał trzeźwo.
Jednak to było moim błędem,narkotyki miały mi pomóc zapomnieć,a uzależniły mnie i zaczęły wyniszczać od środka.
To wszystko zaczęło się kiedy uciekłam z sierocinca.Był piękny słoneczny poranek,biegłam przed siebie chcąc jak najdalej znaleźć się od
tych wszystkich ludzi.To mnie przerastało.Wszystko działo się tak nagle,mam na myśli śmierć moich rodziców w wypadku samochodowych,morderstwo mojego brata czy też
spalenie domu,ja już nie dawałam rady,byłam w rozsypce.Wtedy spotkałam ich,czyli pięciu narkomanów,którzy pokazali mi nowy,lepszy świat,cóż przynajmniej
tak mi się wydawało.Pamiętam ten dzień,w którym pierwszy raz zażyłam tego świństwa.Jest to dla mnie nauczka,nauczka do końca życia.Ten dzień,ta data została wyryta w moim serce oraz duszy.
Przeklinam ten dzień,w którym to wszystko się zaczęło.Zapraszam was do mojej rzeczywistości.Rzeczywistości,w której panuje kompletny
bałagan.Potrzebuję osoby,która pomogła by mi,która dałaby radę wyciągnąć mnie ze szponów nałogu.Jak na razie nie znalazłam kogoś takiego,a raczej już nigdy nie znajdę.
Moje życie robi sie coraz krótsze.Narkotyki wyniszczają mój organizm centymetr po centymetrze.Nie sądzę,by dało mnie się już uratować.Według mnie jest za późno.
Czy uda jej sie wyjść z nałogu?Czy dziewczyna powie komuś o swoim problemie?Jej ratunek jest blisko,jednak czy skorzysta z danej jej szansy? Tego dowiecie się czytając jej historię.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz